+1
Pinezkiz3city 4 maja 2017 12:16


Berlin ma dla mnie znaczenie symboliczne. To tutaj w latach 90. jako kilkulatek, wraz z rodziną, wybrałem się na pierwszą zagraniczną wycieczkę. Całą podróż pamiętam jak przez mgłę. Przebija się w mojej świadomości kilka miejsc, jednak głównie wspominam wizytę w sklepie Aldi. Utkwiła mi w pamięci różnorodność znajdujących się tam produktów (głównie słodyczy) i małe soczki kartonowe ze słomką. Tam też był mój pierwszy raz...czyli premierowa jazda ruchomymi schodami w ogromnym centrum handlowym.
Nie mogłem uwierzyć, iż 300 km od miejsca, w którym mieszkałem, istnieje inny świat.
Z biegiem lat moja fascynacja miastem nie malała, głównie przez fakt, iż Berlin był mekką twórców muzyki elektronicznej, czyli dźwiękach, przy których się wychowałem.
Po ponad 25 latach przyszedł czas ponownie zobaczyć to miasto.

Stolicę Niemiec postanowiliśmy odwiedzić, podczas weekendowego pobytu w Szczecinie w maju 2016 roku.
Z Trójmiasta do stolicy województwa zachodniopomorskiego dojechaliśmy pociągiem. Przejazd trwał około 5-ciu godzin, a koszt to 52 zł za osobę. W tutejszym hotelu Ibis Budget udało nam się zarezerwować dwa noclegi po 39 zł za pokój. Na kolejny dzień zaplanowaliśmy wizytę w stolicy Niemiec. Długo wcześniej zastanawialiśmy się czym dojechać ze Szczecina do Berlina. W grę wchodził Blablacar, pociąg lub autobus. Wybraliśmy autokar Flixbusa ze względu na pasujące nam godziny odjazdu oraz przyjazdu. Koszt pojedynczego biletu to 29 zł.
Z przystanku przy szczecińskim Dworcu Głównym, wyjechaliśmy punktualnie o 9:00. Przed 12:00 dojechaliśmy do centralnego dworca autobusowego (Berlin ZOB). Warto pamiętać, że ten węzeł przesiadkowy jest położony 10 km od centrum miasta. Tutaj w automacie, zakupiliśmy całodzienne bilety na przejazdy komunikacją miejską w obrębie miasta za 7 € szt.
Idąc w lewo, mijając niemiecką „tanksztelę” Aral, doszliśmy do pobliskiej stacji metra Bhf Kaiserdamm. Kolejką (U-Bahn) ruszyliśmy w kierunku centrum, a dokładnie na Plac Alexandra tj. Alexanderplatz.

Po około 30 minutach dojechaliśmy do celu. To tutaj znajduje się jeden z symboli miasta, czyli wieża telewizyjna (Berliner Fernsehturm). Potocznie zwana „Wieżą Alexa”. Jest ona najwyższym obiektem w Niemczech oraz drugim co do wysokości w obrębie Unii Europejskiej (ustępuje jedynie o 0,5 metra tej mieszczącej się w stolicy Łotwy – Rydze). W ruchomej kopule budowli znajduje się restauracja oraz punkt widokowy. Ceny za wejście rozpoczynają się od 13 €.
Szczegóły na stronie: https://tv-turm.de/en/homepage/



Pierwsze co nam się jednak rzuciło w oczy (zaraz po wyjściu ze stacji metra) to sklep polskiej firmy obuwniczej CCC. Po chwili przerwy ruszyliśmy Rathausstrasse w kierunku Bramy Brandenburskiej. Przecięliśmy plac z Fontanną Neptuna i ruszyliśmy w kierunku Wyspy Muzeów (Museumsinsel). Idąc Karl Liebknecht Str. podziwialiśmy fasadę Katedry Berlińskiej, Starego Muzeum, czy zlokalizowane tuż za nim Muzeum Egipskiego, w którym znajduje się kolekcja zabytków ze starożytnego Egiptu ze słynnym popiersiem egipskiej królowej Nefretete na czele.



Katedra Berlińska


Przeszliśmy przez most i trzymaliśmy się ulicy Unter den Linden (minęliśmy m.in. Muzeum Madame Tussauds). Po około 20 minutach spaceru doszliśmy do kolejnego celu tj. Bramy Brandenburskiej (Brandenburger Tor).




Obiekt jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Berlina. Konstrukcja została wzniesiona pod koniec XVIII wieku i wzorowana jest na greckiej monumentalnej bramie zwanej propyleje, znajdującej się na ateńskim Akropolu. Na filarze widnieje rzeźba kwadrygi, prowadzonej przez rzymską boginię zwycięstwa – Wiktorię (Nike).
W latach 60. ub. w. w związku z budową Muru Berlińskiego, brama stanęła na środku obszaru granicznego i nie można było jej przekroczyć ani ze strony zachodniej, ani wschodniej.
Prawie 30 lat później w grudniu 1989 roku (zaraz po obaleniu Muru Berlińskiego) ponad 100 tys. osób brało udział w uroczystym otwarciu Bramy Brandenburskiej. Dziś jeden z symboli Zjednoczenia Niemiec można podziwiać m.in. na... rewersach niemieckich monet 10, 20 i 50 eurocentów.

Stąd przeszliśmy do mieszczącej się obok siedziby niemieckiego parlamentu - Reichstagu.
Obiekt z daleka wyróżnia się szklaną kopułą. Zwiedzanie gmachu jest bezpłatne, jednak wymaga wcześniejszej rezerwacji na stronie internetowej: http://www.bundestag.de
Istotne jest by termin „zaklepać” długo przed planowanym przyjazdem. Przed wejściem do obiektu należy przejść kontrole bezpieczeństwa, podobną do tej, z jaką mamy do czynienia m.in. na lotniskach.
Z kopuły i przyległego do niej tarasu rozpościera się piękny widok na miasto. Jest to obowiązkowa pozycja na mapie Berlina. Polecamy!







Z Reichstagu przeszliśmy do pobliskiego przystanku autobusowego. Linią nr 100 podjechaliśmy (wsiadać należy drzwiami przy kierowcy) do ogrodu Tiertgarten, a dokładnie do miejsca, gdzie znajduje się Kolumna Zwycięstwa. Na szczycie monumentu stoi brązowa figurka Wiktorii (Nike). Obiekt posiada platformę widokową, na którą można wejść po schodach umieszczonych wewnątrz kolumny. My jednak z tej opcji nie skorzystaliśmy i dalej, znów linią nr 100 podjechaliśmy tym razem na Breitscheidplatz.
Uwagę przykuwa tutaj Kościół Pamięci, częściowo zniszczony podczas bombardowania miasta w 1943 r., a odbudowany prawie 20 lat później.



Inną rzeczą wartą uwagi jest położony w kompleksie handlowym Europa-Center, zegar wodny o wysokości trzech pięter.
Warto również dodać, iż w sąsiedztwie Breitscheidplatz znajduje się słynny Dworzec ZOO, gdzie rozgrywała się akcja książki „My, dzieci z Dworca ZOO”.

Kolejnym naszym punktem na mapie był Plac Poczdamski (Potsdamer Platz). Tam dojechaliśmy linią autobusową nr 200. Dziś miejsce to jest jednym z najruchliwszych placów w mieście.



Spacer pośród nowoczesnej architektury doprowadził nas do stacji metra, które poprowadziło nas z przesiadką (na Stadtmitte) do Kochstrasse, przy której znajduje się Checkpoint Charlie.
Checkpoint Charlie to miejsce w sercu miasta, gdzie mieściło się przejście graniczne pomiędzy Berlinem Zachodnim a Wschodnim.
Dziś znajduje się tutaj Muzeum Muru Berlińskiego oraz symboliczny punkt kontroli granicznej, będący atrakcją turystyczną. Zachowaną budkę strzegą „mundurowi”, z którymi można zrobić sobie zdjęcie.



#img16

Po raz kolejny wsiedliśmy do kolejki U-Bahn i z przesiadką (na Hallesches Tor) dojechaliśmy na ul. Warszawską (Warschauer Straße).
Tutaj znajduje się East Side Gallery, czyli najdłuższy zachowany odcinek dawnego Muru Berlińskiego (ponad 1,3 km długości) i przy okazji największa na świecie galeria na świeżym powietrzu. Najbardziej znanym obrazem widniejącą na murze jest „Brotherly Kiss”, ukazujący Ericha Honeckera i Leonida Breżniewa w braterskim pocałunku.





To był nasz ostatni punkt wycieczki. Podziwiając galerię doszliśmy do stacji Berlin Wschodni(Ostbahnhof) skąd kolejką dojechaliśmy do Alexanderplatz. Zaliczyliśmy wizytę w Primarku i metrem dotarliśmy do dworca autobusowego Berlin ZOB skąd mieliśmy autobus powrotny do Szczecina.

Berlin jest idealnym miejscem na weekendowy wyjazd. Stolica Niemiec jest świetnym przykładem jak można połączyć zabytkową, historyczną architekturę z tą nowoczesną. Jeden, dwa dni spokojnie wystarczą, by poznać najważniejsze atrakcje miasta. Mamy nadzieję, że na następną wizytę w Berlinie nie będziemy musieli czekać kolejnych 25 lat.

Więcej naszych relacji na stronie http://www.pinezkiz3city.pl profilu https://www.facebook.com/Pinezkiz3city/

P.S.
Poniżej link do mapy, która się nam przydała podczas podróży po stolicy Niemiec. Naniesione są na niej zarówno atrakcje jaki i sieć komunikacji miejskiej.



żródło
http://www.mapaplan.com/travel-map/berlin-germany-city-top-tourist-attractions-printable-street-plan/high-resolution/berlin-top-tourist-attractions-map-02-metro-stations-viewing-points-interest-sights-landmarks-best-museums-most-popular-theatres-high-resolution.jpg

Dodaj Komentarz